Pagina 34 (PL)  B2-2023 PNKV BiuletynOnline.

Mamy złoto!

Monika Brinkman-Mączka, Paryż, 2022

Na ścianie w eleganckim salonie fryzjerskim w Hadze widnieje napis:

Je kunt je eigen leven vormgeven zoals een kapsel of een boeket bloemen: prachtig en indrukwekkend!
Monika Mączka

Rozglądam się wokoło; na sąsiedniej ścianie krzyczy do mnie dużymi literami napis:

Jestem warta miliony!

Ma to zapewne pobudzić klientów do większej pewności siebie. Przez chwilę mam wrażenie, że znajduję się nie u fryzjera, ale w lokalu szkolenia motywacyjnego„ Dzień dobry, miło mi, że Pan przyszedł”, mówi do mnie Monika przyjaznym tonem i wskazuje miejsce przy dużym białym stole. „Kawa, herbata?”.

Monika jest zrelaksowana, bezpośrednia i kontaktowa. Rozmawiam z nią pierwszy raz, ale mam wyrażenie, ze znamy się już od dawna. Monika, która pochodzi ze Szczecina, jest drużynową mistrzynią świata we fryzjerstwie męskim. Chcę się dowiedzieć coś więcej o niej i o jej zawodzie. „Tak, jestem fryzjerką już od 27 lat, ale czasami wydaje mi się, że jestem także terapeutką. Ludzie czują się u fryzjera odprężeni. Często opowiadają o swoich kłopotach i emocjach. Szczególnie kobiety. Słucham cierpliwie, bo ich rozumiem i chciałabym pomóc.” Dla Moniki każdy człowiek jest warty milionów powodzeń, ale według niej wielu nie wierzy w siebie.

Czy to nie nudno wciąż wysłuchiwać ludzkich narzekań? „Czasami tak, chciałabym zająć się tylko ich włosami, bawić się nimi jak mała dziewczynka, ale nie potrafię być na to obojętna. Ludzkie cierpienia nie są mi obce. Sama doświadczyłam ich w nadmiarze. Nawet wyczuwam je bez słów u innych ludzi. Wzruszają mnie do łez, tak jak…” Twarz Moniki poważnieje, oczy stają się wilgotne. Chyba dotknąłem czułego miejsca. „Przepraszam”, mówi drżącym głosem, „ale przypomniał mi się pewien incydent w salonie. Chyba mam za dużo empatii.”

Monika miała okropne dzieciństwo, właściwie nie miała go w ogóle, W książce o tytule „Jestem warta miliony”, która jak pisze „jest historią miliona sytuacji, w których sobie poradziłam,” opisuje w formie biografii swoją gehennę. Mała dziewczynka, maltretowana fizycznie i psychicznie, starała się utrzymać niefunkcjonującą, patologiczną rodzinę. Uczestniczyła przy porodzie i przy śmierci. Miłości ani wdzięczności nie doznała nigdy. Aż dziw bierze, że tak ciężko doświadczona osoba nie została intelektualnie i emocjonalnie zdeformowana na zawsze. „Nie chciałam się poddać. Wciąż marzyłam o normalnym, szczęśliwym świecie.” Gdy jej mama na łożu śmierci przeprosiła ją i po raz pierwszy w życiu wymówiła słowa „kocham cię”, nastąpił przełom. Monika pożegnała się z przeszłością. Pozostała tylko gorzka świadomość, że może w życiu liczyć tylko na siebie.

Czy później było już dobrze? „Nie od razu. Doświadczyłam jeszcze wielu przeciwności losu, ale poradziłam sobie jakoś.” Monika jest przekonana, że można się odbić od każdego dna. Ma ogromną pasję i misję, żeby zaszczepić to przekonanie innym. „Chcę kochać ludzi i im pomagać, zawsze mi brakowało ich miłości. Jednak nie wszyscy odwzajemniają to uczucie. Nawet mi robią trudności.” No cóż, takie już jest życie. Szczęście i powodzenie jednych są dla innych powodem do zazdrości, a często konfliktują także z ich interesami.

Monika dużo mówi o swojej działalności społecznej i terapeutycznej. Tak jak gdyby chciała odrobić swe stracone dzieciństwo. We fryzjerstwie szukała fizycznego kontaktu z ludźmi. „Gdy wezmę czyjeś włosy w dłonie czuję całą energię tej osoby, jej stan psychiczny i fizyczny. Moja diagnoza często się sprawdzała.” Szkołę fryzjerską ukończyła pomimo sprzeciwu mamy. Widziała w tym szansę kontaktu z wielkim światem. Często jeździła na pokazy, targi, konkursy. Chciała być częścią tego wspaniałego świata, gdzie ludzie są szczęśliwi i robią coś dla innych. Początkowo jako obserwator podziwiający mistrzów, marzyła, żeby być wśród nich. Ale to było nieosiągalne; czuła się jeszcze za mała. Wtedy nie wiedziała jeszcze, że kiedyś i ona stanie na tym podium i to najwyższym.

Fryzjerstwo pochłaniało ja całkowicie. Nie szczędziła wysiłku ani środków, brała i dawała szkolenia chciała być najlepsza. Tak też doradza teraz swoim zdeprymowanych klientom - gdy czujesz, ze jesteś na dnie i szczęście cię opuściło, poświęć się swojej pracy, rób to jak najlepiej. wyjdziesz na swoje.

Na jednym z takich szkoleń Monika została zauważona. Mistrzyni świata Iwona Ostrowska zaproponowała jej udział w swoim zespole. Nastąpił intensywny trening, długie i kosztowne szkolenia w dalekim Olsztynie. Gdy została powołana do kadry narodowej, dała z siebie wszystko. „Nieważne co mogłam osiągnąć, już sama współpraca z mistrzami i to, co się nauczyłam, wystarczyło. Byłam im bardzo za to wdzięczna.”

Wjazd do Paryża przysporzył jej dużo stresu. To było za szybko. Konsultacje i porady; „bądź skoncentrowana na swoim zadaniu, po żadnym względem nie reaguj na to co się dzieje w otoczeniu”. W dużej konkurencji Monika zdobyła dwa brązowe medale w konkurencjach indywidualnych i złoty medal w konkurencji drużynowej. To dla Polski był duży zaszczyt. Wszystkie miejsca na podium w konkurencjach indywidualnych zdobyły Polki. Przeważnie wygrywają Włosi. Tym razem byli zaszokowani.

Monika ma nową pasję; wystawić drużynę holenderską na mistrzostwa świata. Jak na razie w Holandii zainteresowanie jest niewielkie tą dyscypliną, ale znając Monikę…

Życzymy jej jeszcze wielu sukcesów w życiu osobistym i zawodowym.

Z Moniką Brinkman-Mączką rozmawiał Waldemar Pankiw.

- - -